poniedziałek, 30 września 2013

Kruche ciasteczka gryczane

Nie mam na razie czym się pochwalić w kwestiach mieszkaniowych, dlatego dziś pochwalę się czymś słodkim. Niedawno z piekarnika wyjęłam ostatnią porcję (wszystkie wcześniejsze już prawie w całości zjedzone;)). Przepis znalazłam przypadkiem - jako jeden z pierwszych wyskoczył w wyszukiwarce, gdy szukałam "czegoś" do czego mogłabym zużyć leżącą od dłuższego czasu w szafce mąkę gryczaną. Mój przepis jest trochę zmodyfikowany, bo nie miałam cukru trzcinowego. Do tego ciastka nie są tak ładne, jak w oryginale, ale naprawdę pyszne. A ponadto bardzo łatwe do zrobienia, bo zbyt dużych zdolności do kucharzenia to ja raczej nie mam...;)


(oryginał tutaj: http://aronia-wiemcojem.blogspot.se)

A niżej moje ciacha...











I na koniec najpiękniejsza jesienna dekoracja i na dodatek własnoręcznie zebrane (no dobrze...akurat nie moimi własnymi rękami, ale rodzinnymi:)).

czwartek, 26 września 2013

Nowy fotel? ;)

Przez ostatnie tygodnie naoglądałam się tyle blogów wnętrzarskich, że już mi się one śnią po nocach. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będę mogła wprowadzać niektóre z pomysłów w życie, ale niestety trzeba jeszcze trochę cierpliwości. A na razie przeglądam sobie stronę Ikea i zastanawiam się, jak tu oszczędzać, kiedy widzi się takie piękności (katalog, który przyszedł pocztą przezornie tylko szybko przejrzałam i wyrzuciłam, żeby nie nakręcać się na zakupy;)). Plan na najbliższy czas jest taki, że zabieramy wszystkie nasze stare meble (część z nich jeszcze z naszych pokoi z domów rodzinnych, więc ani to zbyt modne, ani w dobrym stanie) i jak najmniej inwestujemy w wynajmowanym mieszkaniu, bo do ostatecznej przeprowadzki mogą nam się upodobania trochę zmienić, a i do każdego mieszkania czy domu może trochę co innego pasować.
Jednak jeśli mamy gdzieś mieszkać co najmniej półtora roku, to dobrze by było i tam czuć się "jak w domu". Na razie zatem, jako że salon będzie dość duży, myślę nad dokupieniem do obecnej sofy dużego wygodnego fotela. Trudno mi trochę wszystko zaplanować, bo nasze przyszłe wynajmowane mieszkanie widziałam na żywo tylko raz (klucze dostaniemy na koniec października), więc tak sobie oglądam co nieco...







źródło: www.ikea.com

źródło: www.brw.com.pl
 
 Ostatnie zdjęcie z BRW. Bardzo mi się ten fotel spodobał. Ciekawe, jak wygląda na żywo. Z tych ikeowskich na razie najbardziej skłaniam się chyba do tego pierwszego. Podoba mi się też czarny fotel z piątego zdjęcia i co zadziwiające, bo na co dzień nie lubię kolorów, to ten czarny w wersji zielonej we wzory równie mocno mi się podoba.

poniedziałek, 23 września 2013

Nowy "dom"?

Przeprowadzka już postanowiona. Prawdopodobnie jednak będzie taras dla wrzosów;)
Ale ponieważ jeszcze nie wszystkie formalności związane z nowym mieszkaniem zostały dopełnione, to nic nie jest pewne na sto procent. Mam dużą nadzieję, że z tych planów już nic się nie zmieni, bo miejsce wydaje się ciekawe i już nie mogę się doczekać urządzania się w nowym miejscu. Aczkolwiek na samą myśl o przeprowadzce, pakowaniu, przewożeniu i rozpakowywaniu po raz piąty w ciągu ostatnich sześciu lat, robi mi się troszeczkę słabo;)
I na koniec mała próbka zdjęć.


piątek, 20 września 2013

O czym będzie "domowa droga"?

W założeniu będzie o moim bezustannie zmieniającym się życiu, o naszym życiu, a przede wszystkim o powolnym dążeniu do założenia tego swojego jednego jedynego miejsca na ziemi. Będzie trochę o codzienności i o tym, co od codzienności pozwala od czasu do czasu zapomnieć. O "udomawianiu się", bo tak w końcu przystoi niemal trzydziestolatce.
A szczegółowo? Trochę o wnętrzach, trochę o remoncie, trochę o budowie, trochę o ogrodzie, bo czuję potrzebę udokumentowania tych nowych dla mnie dziedzin mojego życia.

I tak na zakończenie piękne żółte kwiatowe słoneczko i mały wycinek tego lata.






 
PS. Na ostatnim zdjęciu może i nic nie widać, ale wystarczy, że na nie spojrzę, a przypomina mi bardzo miłe ciepłe popołudnie. Na żywo dokładnie tak samo widać było jedynie promienie słońca, a pomiędzy nimi cień mojego wspaniałego zwierza niczym lwa na sawannie.
PS. 2. Kwiaty w donicach niestety nie moje, ale przyjemnie się przy nich odpoczywało i na przyszły rok planuję takie same trzymać u siebie, jeśli tylko będą do tego warunki mieszkaniowe.

czwartek, 19 września 2013

Domowe wrzosowisko

Wczoraj całkiem niespodziewanie kupiłam te piękne maleństwa. A może jednak podświadomie sama ich szukałam zazdroszcząc wspaniałych późnoletnich ogrodów wypełnionych wrzosami. Miały iść do ogródka i pocieszać, że skoro one są tak pięknie kolorowe, to do zimy jeszcze daleko. Ale również wczoraj, późnym popołudniem okazało się, że prawdopodobnie będziemy się przeprowadzać dużo wcześniej, niż początkowo planowaliśmy, a ja będę musiała pożegnać się z moim małym ogródkiem. Wrzosy będą zatem musiały pozostać w doniczkach co najmniej do przyszłego roku. Tylko czy one to przetrwają? I jak przymocować doniczki do zewnętrznego parapetu okna skoro bardzo możliwe, że w nowym miejscu nie będzie nawet balkonu?




środa, 18 września 2013

Początek

Na początku jest niewiele. Ale coś już jest. Jest też pomysł. A raczej dużo pomysłów, a mało postanowień i decyzji. Jest tak:




A dokładniej, to dziś w naszym obecnym miejscu jest tak:


Czyli asfaltowo i deszczowo, szaro i buro, aż się nie chce wychodzić poza uchylone drzwi. Ale kiedyś będzie inaczej;)