Trochę nerwowy nastrój ogarnął ostatnio nasz domek, ale dziś rano udało mi się nawet dłuższą chwilę poświęcić na odwiedzenie obserwowanych blogów. Za oknem jeszcze szaro i najprzyjemniej siedzi się pod kocykiem, z kawą...
Jeszcze ktoś uwielbia poranki z kawą i laptopem.
Pomiędzy pracą a porządkami domowymi, ostatnimi partiami prania i pakowaniem udało się wyskoczyć na chwilę do ogródka. Psiaki pomagały przy wykopywaniu krzaczków truskawek, które zabieram w doniczkach do nowego miejsca. Obawiam się, że mogą nie przetrwać zimy na tarasie zamiast w ziemi, ale zaryzykuję, bo w tym roku truskaweczki były pyszne. Jak się okazuje nie zrobiłam żadnych zdjęć krzaczkom ani pracom ogrodowym...może jutro nadrobię:)
Na obiad dziś akcja czyszczenia lodówki przed przeprowadzką, dlatego na patelnię poszły mrożone warzywa i reszta zamrożonego kurczaka.
Może niezbyt wykwintne danie, ale naprawdę pyszne:)
Księżniczki jak zwykle pierwsze do odpoczywania na mięciutkich pierzynkach...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz